Cześć Dziewczyny !
Od dłuższego czasu interesowałam się słynnymi paletkami Sleek. Słyszałam o nich wiele dobrego, więc musiałam się do nich sama przekonać i przetestować :)
Pierwszą testowaną przeze mnie paletką jest Au Naturel. Ma piękne naturalne kolory z których można wyczarować wiele makijaży dziennych i wieczorowych..... Ja postawiłam dziś na kolory brzoskwini :)

Gdy przyszła do mnie paczka z kosmetykami Sleek i złapałam do ręki pierwszą paletkę to zachwyciłam się opakowaniem. Kasetka jest solidna i ma bardzo ciekawy design. Spodobało mi się również to, że w środku, oprócz lusterka znalazłam folię ochronną z nazwami wszystkich cieni - co jest niezwykle pomocne przy opisywaniu moich makijaży- nie lubię jeśli nie znam numeru cienia lub jego nazwy.
Co do samych cieni, podoba mi się to, że kolory idealnie współgrają ze sobą. Paletka zawiera 8 matowych i 4 opalizujące cienie. Można dowolnie zestawiać kolory cieni bez ryzyka, że któreś do sobie nie będą pasowały. Cienie są bardzo mocno na pigmentowane i mają aksamitną konsystencję, która sprawia,że łatwo się je rozprowadza na powiece. Muszę przyznać szczerze ,że byłam zaskoczona trwałością tych cieni....nie osypywały się, nie rolowały przez wiele godzin.
A teraz uwaga!!!!.... Koszt paletki to tylko 32,90 zł!!! Dostępna w internetowym sklepie alledrogeria.
Uwielbiam takie perełki kosmetyczne w tak dobrych cenach :)
A teraz uwaga!!!!.... Koszt paletki to tylko 32,90 zł!!! Dostępna w internetowym sklepie alledrogeria.
Uwielbiam takie perełki kosmetyczne w tak dobrych cenach :)
A teraz czas pokazać wam co wyczarowałam tą paletką :)
Po zabezpieczeniu powieki bazą pod cienie, kącik oraz łuk brwiowy rozjaśniłam cieniem Nougat. Do rozprowadzania cieni nie używałam aplikatora zawartego w paletce ...wolę swoje pędzelki :)
Następnym nałożonym cieniem w wewnętrznym kąciku był miodowy Honeycomb.
Środek powieki zaznaczyłam brzoskwiniowym cieniem Toast.
Zewnętrzny kącik przyciemniłam czarnym matem Noir.

Kolejność kolorystyczną cieni zachowałam również przy malowaniu dolnej powieki. Czarnym matowym cieniem Noir narysowałam kreskę przy linii rzęs.
Rzęsy wytuszowałam mocno pogrubiającym tuszem.

Aby całość makijażu nabrała brzoskwiniowego odcienia, usta pomalowałam farbką do ust Paut Paint firmy Sleek w kolorze Peachy Keen. To kolejna nowość w moim kuferku :) Farbki Sleek mają w sobie mnóstwo pigmentu, a najlepsze w nich jest to, że można je ze sobą łączyć i tworzyć inne kolory ! Dla mnie takie rozwiązanie jest bardzo przydatne przy sesjach zdjęciowych kiedy muszę dopasować kolor ust do stylizacji. Bardzo wydajny produkt za niewielką cenę 20 zł :) Do kupienia TUTAJ !

A wy macie już w swoich kuferkach jakąś paletkę Sleek'a?
